poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Już!

Nie mogę sobie odmówić i zacytuję Stasiuka. Powiedziłam sobie kiedyś, że gdy będę na progu jakiejś wielkiej podróży, to przeczytam te słowa po raz kolejny. Ten fragment nieustannie kojarzy mi się w przyjemnością podróżowania:

"Najlepsza jest noc w obcym kraju. O zmierzchu porzuca się jakąś okolicę, ponieważ okazała się beznadziejnie nudna, i rusza, powiedzmy, prosto na południe. Ciemność spada na równiny, zakrywa ich smutek i o dziesiątej wieczór jedzie się już przez czystą, czarną przestrzeń. Można wyobrażać sobie różne rzeczy, można odgadywać zarysy niewidzialnego pejzażu, pola, sady, miasta z białego kamienia, kościoły i place stygnące z całodziennego upału, można próbować dojść do ładu z perwersyjną obfitością materii, z pornograficznym bezwstydem historii, wylegującej się na wznak za każdym zakrętem, za każdym wzniesieniem, ale koniec końców zdaje się to psu na budę, bo zostajemy sam na sam z przestrzenią, która jest najstarsza ze wszystkich rzeczy."

Zdjęcie autorstwa Michała. Człowieka, który z dnia na dzień zaskakuje mnie coraz bardziej i od którego uczę się, że wszystko, czego pragnę, jest na wyciągnięcie ręki. Mój wyjazd w dużej mierze jest jego zasługą, wspierał mnie w tej decyzji i pomagał jak tylko mógł. Dziękuję, jesteś najlepszy!


***
Przed chwilą dzwoniła Erica. Na lotnisko w Lizbonie przyjedzie po mnie jej mąż Miguel. Miał wpaść Chico swoją sportową furą (Portugalczyk, który mieszka w pokoju obok mnie), ale ze względu na większy samochód Erica wrobiła swojego małżonka. Znacznie ułatwi to sprawę, ponieważ lecę z dziewczyną, którą poznałam przez Internet, Olą i nie będziemy musiały brać dodatkowej taksówki. Uwaga, taksówkarze mają doskonały zmysł na obcokrajowców i kasują zaczarowane sumy za marnych 5 kilometrów.
Walka z walizką (chyba) zakończyła się pomyślnie, aczkolwiek finalny efekt będzie widoczny dopiero podczas odprawy bagażu. Mam nadzieję, że zmieściłam się w limicie kilogramowym i obejdzie się bez dodatkowych opłat.

Tak więc zaraz, teraz, już ... FRUNĘ! Do zobaczenia za pół roku Kochani !Tchau! (portug: cześć)

PS.1. Jak tylko zamontuję się z Internetem, wrzucę pierwsze zdjęcia i relację z podróży.
PS.2. Troszkę reklamy: polecam bloga Michała: http://stukpuk.blogspot.com/ i bloga Karoliny: http://karolinka-denmark.blogspot.com/ :-)

Brak komentarzy: