Od samego początku mojego pobytu w Portugalii słyszałam legendarne opowieści na temat Południa. Algarve - magiczna kraina, pełna słońca, lazuru i plaż jak z bajki. Na sam dźwięk słowa "ALGARVE" wszyscy ( a szczególnie Portugalczycy) robili maślane oczy i wzdychali...
Zastanawiałam się dlaczego. Do czasu, kiedy sama nie poczułam...
Zastanawiałam się dlaczego. Do czasu, kiedy sama nie poczułam...
Okolice Sagres, około 6 kilometrów od Przylądka Świętego Wincentego, czyli najbardziej na południowy zachód wysunięta część Europy
Kolor wody i zieleń roślinności powaliły mnie na kolana
Gdzieś między Sagres a Lagos - ta barwa oceanu!
Parque Nutural do Sudoeste Alantejano e Costa Vicentina - Plaża Dos Buizinhos
Porto Covo
Sagres
Ach ten wiatr we włosach...
Lagos... wydawało mi się, że jest większe..aczkolwiek bardzo urokliwe
Ferragudo - urocze miasteczko niedaleko Portimao
Plaża w okolicach Ferragudo
Portimao - spacerek po lunchu...
Nazwa jachtu szczególnie przypadła nam do gustu: EU VOU CONTIGO, czyli Pójdę z Tobą
Przepyszny lunch w Portimao, wybierasz rybkę i płacisz tylko za nią. Sałatki i ziemniaczki na różne sposoby do woli
Przecudna Praia da Rocha - jedna z najsłynniejszych w Algarve. Ogromna!
Daniel szuka nudystów :)
Zdjęcie z cyklu: Magda i palma
Gazeta, kawa i papierosy
Szukanie muszelek...
Skały na plażach Algarve należą do największych atrakcji - przynajmniej dla mnie
I nawet się nie spaliłam na buraka ;)
Szaleństwo w wodzie
Muszle, muszelki...
I rozgwiazdy...
Szczególnie podziękowania dla Marcina, który pożyczył mi aparat fotograficzny, bez niego nie miałabym tak pięknej pamiątki.
To był wspaniały weekend. Uczciliśmy wspaniałych 6 miesięcy i mogę powiedzieć, że w końcu zobaczyłam Algarve. Chciałabym jeszcze pojechać do Albufeiry i Faro - to w niedalekiej przyszłości.
Wróciliśmy do Lizbony - sennie, pochmurnie, deszczowo - inny świat. Przyjemny odpoczynek od słońca i upału.
Kocham ten kraj!
To był wspaniały weekend. Uczciliśmy wspaniałych 6 miesięcy i mogę powiedzieć, że w końcu zobaczyłam Algarve. Chciałabym jeszcze pojechać do Albufeiry i Faro - to w niedalekiej przyszłości.
Wróciliśmy do Lizbony - sennie, pochmurnie, deszczowo - inny świat. Przyjemny odpoczynek od słońca i upału.
Kocham ten kraj!