I pojechała nam Greczynka do domu. Do Aten dalekich :( Piękne pożegnanie było. Duzo jedzenia, 16 osób w naszym mieszkaniu, wino czerwone, białe - do woli. Były łzy i wspomnienia. Bo przezyliśmy razem pół roku, a działo się wiele... Niecierpię pożegnań, szczególnie kiedy wyjeżdża ktoś tak sympatyczny jak Eleni.

Spędziłyśmy w kuchni niemal cały dzień - ale opłacało się...

... i jedzenia zostało nam na kolejny tydzień

Ola i Susie - która opiekowała się moim pokojem, kiedy byłam w Polsce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz