czwartek, 15 stycznia 2009

Retrospekcja

W Lizbonie dzisiaj wyjątkowo szaro - buro - deszczowo - wietrznie - nieprzyjemnie. Nie wychodzę z łóżka, popijam herbatę za herbatą z przerwą na kawę. Nie wyciągam nosa zza mojej nowej, ciepłej kołdry. Sen próbuje ze mną wygrać od 15, ale jestem twarda. Napisałam projekt (dobrze, że rano bo po południu nic by z tego nie wyszło, biorąc pod uwagę mój stopień skupienia). Zajęłam się bardzo konstruktywnie oglądaniem kolejnego serialu. Po "Prison Break", "Californication" przyszła pora na "Dextera". Bardzo przyjemna alternatywa na dni takie jak dziś.
I zamarzyło mi się słońce. Oglądałam zdjęcia. Zapraszam na wycieczkę do muzeum sztuki współczesnej w Belem. Nie było czasu wcześniej, żeby się nimi podzielić. Czekały cierpliwie.
Eleni i ja w drodze do muzeum. Ach to słońce!

Butelki...

Bardzo ciekawe plakaty

Idealne miejsce dla mnie?

Ostre barwy, ostre kontury

"Który z nich jest gejem Ola?" - bezcenne

Pseudonaśladownictwo

Eleni w cieniu

Nawet toalety w artystycznym klimacie
Ach, jak ja chcę znowu lato!

Brak komentarzy: