czwartek, 13 listopada 2008

Jeszcze kilka zdjęć z wizyty rodzinki


Michał w euforii na meczu Benfica-Galatasaray

Tata stwierdził, ze czuł się jak aktor uczestniczący w przedstawieniu - wszystko za sprawą stadionu - tutaj piłkarze to nie tylko biegające kolorowe punkty.

Większość kibiców ubrana w czerwień lokalnej Benfici - niestety w depresji po przegranej walce.

Przed Oceanarium w Lizbonie

Bajkowe klimaty


Jaś odpoczywa po intensywnym zwiedzaniu Oceanarium



Wyścigi na Expo
Staś w żywiole
Nawet mamę zainteresowały instrumenty - EXPO
Kawusia w portugalskiej knajpce
Na końcu świata - Cabo da Roca
Tata na najdalej na zachód wysuniętym fragmencie Europy.

2 komentarze:

aninhaemlisboa pisze...

Hej,mi się w końcu nie udało dotrzeć z rodzinką na Cabo da Roca - Sintra okazała się zbyt absorbująca ;) ale zapewne jeszcze to kiedyś nadrobimy. Może kiedyś się zgadamy na Skajpie, to się zapytam, jak tam dotrzeć :) Pozdrawiam!

Maciek pisze...

Chciałbym być zegarkiem.Zawsze wskazywać właściwą godzinę.